niedziela, 2 lutego 2014

Krok do gory


I mamy maly sukces :) Jakos tydzien temu dokupilismy nakladke na kibelek. Pokazalam Dorianowi co i jak. Nic wiecej i dalam mu czas, zeby sobie to ulozyl w glowie. Wieczorem szedl pod prysznic, wiec zaproponowalam, czy chce usiasc wysoko na kibelku. On ze tak i poszlismy. Udalo sie. Alez ja bylam dumna. Po pierwsze, ze obeszlo sie bez dlugiego tlumaczenia i naklaniania. A po drugie ze on sam mial i ma z tego frajde.
Teraz z perspektywy czasu widze, ze to byl odpowiedni moment. Byl na to gotowy. Nadal uzywa nocnika, bo rano jak wstanie to jest mu wygodniej na niskim siasc, niz sie wspinac. Ale widze ze mu sie to podoba i o to chodzilo. Przyjemne z pozytecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz